Nasza “peerka”
Autobus znajdujący się w kolekcji naszego stowarzyszenia został wpisany na stan warszawskiego MZK we wrześniu 1978 roku i zarejestrowany pod numerem WAA 414B. Pierwotnie pracował na zajezdni Redutowa z numerem taborowym 5299. W związku z poważnymi wadami konstrukcyjnymi został wycofany z ruchu i już w grudniu 1979 roku przekazany do fabryki celem naprawy gwarancyjnej. Po naprawie rekonstrukcyjnej w 1980 roku, pojazd powrócił do eksploatacji z niezmienionym numerem rejestracyjnym.
Dwa lata później autobus przeszedł kolejną naprawę rekonstrukcyjną u producenta i po powrocie do Warszawy w maju 1982 roku otrzymał nowy numer rejestracyjny WAA 205S oraz nowy numer taborowy 4281, wynikający z przydziału na zajezdnię Pożarowa.
Do fizycznej likwidacji autobusu nie doszło, gdyż Komunalne Przedsiębiorstwo Naprawy Autobusów (KPNA) ze Słupska odkupiło wrak autobusu z przeznaczeniem na bardzo popularny w tamtych czasach autobus socjalno-lokalny o konstrukcji zbliżonej do niedostępnego wówczas w fabrycznej ofercie autobusu Jelcz PR110L. Naprawa adaptacyjna polegała na zlikwidowaniu środkowych drzwi, zamontowaniu podestów na całej długości autobusu oraz zamontowaniu foteli z międzymiastowej wersji Jelcza PR110I. Po wykonaniu naprawy adaptacyjnej autobus trafił do zakładu Młyn Kalisz, gdzie wykorzystywany był w przewozach pracowniczych. Następnie, od 1991 roku, użytkowany był przez prywatnego przewoźnika z Kalisza.
Od 1997 roku nieużywany i niesprawny autobus stacjonował na prywatnej posesji w podkaliskiej miejscowości Pruszków. W połowie 2019 roku autobus został odkupiony przez KMKM z zamiarem ponownego uruchomienia i odtworzenia możliwie wszystkich detali pierwotnego wyposażenia. Z początkiem 2020 roku rozpoczęły się prace remontowe.
A tak autobus wyglądał już w czerwcu:
Na początku sierpnia 2020 roku autobus dojechał o własnych siłach do Warszawy, gdzie prowadziliśmy prace wykończeniowe wewnątrz pojazdu zarówno przy uzupełnianiu detali wyposażenia jak i kompletacji instalacji elektrycznej.
We wrześniu rozpoczęliśmy pracę przy montażu siedzisk foteli. Adam – jako ten drobniejszy – miał ułatwione zadanie. Marcin z panem Stanisławem walczyli natomiast z pierwszym, wzorcowym wiatrołapem. Tylnych siedzisk – w sposób podobny jak poprzednie – nie zamontowałby nawet Adam, stąd pomysł Kuby na całkowite wyjęcie stelaży, przykręcenie poduch, a dopiero potem zamontowanie ich w autobusie.
Z pozostałymi wiatrołapami poszło już szybciej. Marcin – czasem na leżąco, a czasem na klęczkach, Mateusz i Paweł montowali tylny wiatrołap, a Czarek i Darek środkowy. Oprócz tego, przywróciliśmy też w naszej starszej, a młodszej wiekiem peerce 4617 niższe wiatrołapy składające się z samych laminatów, które pieczołowicie wyczyścił Konrad, a pracami zawiadywał Damian, znający rozmieszczenie detali niemal na pamięć.
W międzyczasie Marcin pieczołowicie czyścił okna, a pan Stanisław dorabiał brakujące elementy metalowe. Obecność wyświetlacza z kolekcji naszych kolegów może wydawać się tu nieco niepotrzebna, ale jak się później okaże – przyda się on w zupełnie niespodziewanym celu. Więcej trudności wymagało włożenie pionowych wytłoczek maskujących pod uszczelki okien. Po zacięciu Michała i Marcina oraz uwadze Czarka widać jaka to była precyzyjna robota.
Damian dorabiał drobne metalowe złączki, a innym razem wespół z Pawłem przykręcał tylny wiatrołap – w tym samym czasie wiatrołapem środkowym zajmowali się Michał i Mateusz. Kiedy Konrad uzupełniał braki w ogołoconej z wysokiego wiatrołapu peerce nr 4617, w 5299 trwała już walka z tylną częścią kabiny kierowcy. Wspomniany wcześniej wyświetlacz stał się w rękach Pawła i Adama miarką idealną do ustalenia punktu zaczepienia nowych tabliczek. Damian i Marcin wiercili nowe otwory w wiatrołapach, które Magda uzupełniała o śrubki. Konrad przykleił również nowe oznaczenia na obu pojazdach.
W październiku czekał nas koniec prac. Paweł i Adam zajęli się “postarzaniem” luster, czyli malowaniem ich na kolor odpowiedni dla rocznika. Antek i Czarek zabrali się za mycie plafonów sufitowych, których w sumie było 12. Darek natomiast został naczelnym wiertniczym – przykręcił przyciski, kasowniki i śmietniczki, wywiercił też otwory w plafonach.
Samo przykręcanie plafonów nie było bardzo trudne, wymagało jednak współpracy podtrzymujących je wysokich osób. Kiedy oświetlenie było gotowe, Magda poprawiła estetykę uszkodzonej ścianki kabiny, a w międzyczasie Tomek cierpliwie podłączał elektrykę w autobusie. Ostatnim etapem prac było dokładne umycie autobusu.
Mimo trwającej pandemii i zamknięcia dostępnych kanałów finansowania działalności KMKM udało nam się doprowadzić do końca projekt odbudowy wraku jednego z pierwszych trzydrzwiowych Berlietów z okresu “późnego Gierka”. Rozwój epidemii uniemożliwił nam nawet zaprezentowanie pojazdu szerszej publiczności.
Historia przydziałów | Okres | Nr taborowy |
---|---|---|
MZK Warszawa, zakład Redutowa | 1978 – 1982 | 5299 |
MZK Warszawa, zakład Pożarowa | 1982 – 1986 | 4281 |
Zakłady Młyn Kalisz | 1986 – 1991 | brak |
Prywatny właściciel z Kalisza | 1991 – 2019 | brak |
Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie | 2019 – teraz | 5299 |