Po kilkumiesięcznych pracach przywracających właściwy stan naszej redutowej peerce, autobus o własnych siłach dotarł do Warszawy, gdzie mogliśmy zająć się montażem detali. Zapraszamy do obejrzenia krótkiej fotorelacji.
Tak autobus wyglądał w czerwcu…
… a tak – już w sierpniu:
We wrześniu rozpoczęliśmy pracę przy montażu siedzisk foteli. Adam – jako ten drobniejszy – miał ułatwione zadanie. Mimo to, potrzebna była pomoc innych w dociskaniu siedziska – z tym radziliśmy sobie świetnie 😉
Jedna ze śrub obudowy bocznego filmu wymagała poprawy. Wydawać by się mogło, że to takie proste – jeśli otwór klucza jest równy źrenicy oka, to klucz na pewno będzie pasować! 😉
Marcin z panem Stanisławem walczyli natomiast z pierwszym, wzorcowym wiatrołapem.
Tylnych siedzisk – w sposób podobny jak poprzednie – nie zamontowałby nawet Adam, stąd pomysł Kuby na całkowite wyjęcie stelaży, przykręcenie poduch, a dopiero potem zamontowanie ich w autobusie.
Z pozostałymi wiatrołapami poszło już szybciej. Marcin – czasem na leżąco, a czasem na klęczkach, Mateusz i Paweł montowali tylny wiatrołap, a Czarek i Darek środkowy. Oprócz tego, przywróciliśmy też w naszej starszej, a młodszej wiekiem peerce 4617 niższe wiatrołapy składające się z samych laminatów, które pieczołowicie wyczyścił Konrad, a pracami zawiadywał Damian, znający rozmieszczenie detali niemal na pamięć.
Przed nami jeszcze prace związane z elektryką, a już niedługo sami będziecie mogli ocenić efekt naszych działań.