Za nami otwarcie nowego odcinka tramwajowego wzdłuż ul. Kasprzaka. Pierwszy liniowy tramwaj przejechał tamtędy we wtorek, 5 marca. Dlaczego we wtorek? Niektórzy mówią, że „Prawdziwy fachowiec nie zaczyna pracy w poniedziałek”. Tak naprawdę konieczne było zdemontowanie dodatkowych zwrotnic koło przystanku Fort Wola, dzięki którym wagony linii 76 mogły zmienić kierunek jazdy.
Warto przypomnieć, że kiedyś w tej okolicy tramwaje już jeździły. Torowisko wzdłuż Kasprzaka, tuż za ul. Skierniewicką zostało zamknięte 30 czerwca 1990 roku, w związku z przygotowaniami do budowy wiaduktów alei Prymasa Tysiąclecia. Prace rozpoczęte w drugiej połowie roku zawieszono po kilkunastu miesiącach – wznowiono je dopiero w 1997 roku, a trasę otwarto w 2000. Infrastruktura tramwajowa przez lata pozostawała nietknięta. Tory zasypano dopiero w 2007 roku, w ich miejscu tworząc trawnik. Sieć nad ulicą zdemontowana została prawie 10 lat później – w lipcu 2016 roku.
Otwarcie nowej-starej trasy odbyło się bez większej fety, dlatego 9 marca 2024 roku, wspólnie z Tramwajami Warszawskimi, wyjechaliśmy na trasę zabytkowymi wagonami. „Po głosie go poznam” – tak też było. Na uruchomioną z tej okazji linię K wyjechały same „wyjące” wagony. Nie obyło się bez kultowych warszawskich parówek oraz zielonego przegubowca z Poznania.
„Grać?!… Po góralach grać… Grać?!”
Tak też było, tuż po godzinie 11:00 zaplanowaliśmy paradę zabytków. Pięć tramwajów z minimalnym opóźnieniem ruszyło w trasę ulicami Woli i Śródmieścia. Pojechaliśmy z Cmentarza Wolskiego, przez ulicę Wolską, Kasprzaka, Skierniewicką, Wolską, aleją „Solidarności”, Marszałkowską, Nowowiejską, aleją Niepodległości, Chałubińskiego, aleją Jana Pawła II, Prostą, Kasprzaka i Wolską z powrotem na Cmentarz Wolski.
Niedoboru nie było
Nie trzeba było być obywatelem dewizowym, tu nikt na nikogo nie patrzył krzywo. Na pętli, skąd wyruszała i kończyła trasę parada, na wszystkich przybyłych czekała impreza z akcentami kultowego polskiego filmu „Nie lubię poniedziałku”. Byli ludzie w strojach z epoki. A jakże, mieli ze sobą papier toaletowy! Można było odbyć spacer z korbą w stylu Bohdana Łazuki lub zrobić sobie zdjęcie za kółkiem żółtego wózka elektrycznego Stal 258. Takie pojazdy były szeroko wykorzystywane w wielu zakładach produkcyjnych.
Dodatkowymi atrakcjami była możliwość zobaczenia jak działa wielozadaniowy wagon techniczny, usiąść za sterem niskopodłogowego hyundaia lub spróbować swoich sił w jeździe drezyną ręczną po specjalnie postawionym odcinku torów od Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej.
Kubasińska też by dojechała
Na miejsce najłatwiej było dojechać zabytkowym tramwajem. Te kursowały co kwadrans na trasie: Cm. Wolski – Kasprzaka – Skierniewicka – zajezdnia „Wola” – al. „Solidarności” – al. Jana Pawła II – Prosta – Kasprzaka Cm. Wolski. Po drodze mijały m.in. dawne Zakłady Radiowe im, Marcina Kasprzaka, czy miejsce, w którym zaopatrzeniowiec Bączyk z Sulęcic poszukiwał treblinek do kombajnu. Obecnie w tym miejscu stoi ogromny mieszkaniowiec, nazywany potocznie “Warszawskim Hongkongiem”.
Duże zaskoczenie wśród pasażerów i pasażerek wywołała niespodzianka na trasie linii K. Wagony pomiędzy przystankami Rogalińska i Zajezdnia Wola przejeżdżały przez teren zajezdni „Wola”.
Jak zwykle zadbaliśmy też o odpowiednie oznakowanie wagonów. Krój zastosowanych na tablicach znaków odpowiadał epokom, w których tramwaje kursowały liniowo. Ich autorem jest nasz kolega Leszek Peczyński, który o epokowe detale dba przy każdej możliwej okazji.
Bardzo nas cieszy tak liczne pojawienie się nie tylko pasjonatów, ale również wielu mieszkańców Warszawy. Pętla przeżyła tego dnia ponowny rozkwit, a tramwaje odjeżdżały pełne! Dziękujemy wszystkim za liczne przybycie oraz nadesłane zdjęcia. Liczymy, że będziemy mieli wiele okazji do wspólnych podróży!
Organizatorem wydarzenia Otwieramy tramwaj na Kasprzaka i linii K były
Tramwaje Warszawskie oraz Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej
we współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego.