
Dokładnie w Dzień Kobiet, 8 marca nasi klubowicze udali się na wycieczkę do Wrocławia. Odwiedziliśmy naszych przyjaciół z Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego.
Udaliśmy się tam naszym turystycznym autosanem H9-21. Wyruszyliśmy o godzinie 5:00, by po niemal 5 godzinach jazdy dojechać do zajezdni Popowice. To tam znajduje się większość komunikacyjnych zabytków Wrocławia oraz odbywają się coroczne dni otwarte, na których pojawiliśmy się w ubiegłym roku.


Po krótkim przywitaniu i odwiedzeniu lokalnej piekarni udaliśmy się na wycieczkę tramwajem. Nie byle jakim, bowiem jednym z najbardziej wrocławskich – wagonem Linke-Hofmann Standard z 1925 roku. Ten stuletni pojazd miał swoją premierę po remoncie niecały rok wcześniej.
W porównaniu do warszawskiego 541, wagony kursujące we Wrocławiu miały inny układ siedzeń w przedziale pasażerskim. W porównaniu do przerobionego wnętrza w Warszawie, pierwotnie tramwaje miały ławki w poprzek po jednej stronie z zachowanym przejściem wzdłuż drugiego boku. Ciekawostką są ruchome oparcia większości siedzeń, które można ustawiać tak, by zawsze były zgodne z kierunkiem jazdy.



Po drodze przejechaliśmy się oddaną niedawno do użytku Trasą Popowicką, a następnie przez pl. Bema i Jedności Narodowej pod zajezdnię przy Słowiańskiej na dworzec Nadodrze. Następnie przez pl. Staszica, wyremontowaną ul. Bolesława Chrobrego, mosty Pomorskie i Trasę W-Z dotarliśmy pod Operę. Po krótkim postoju przejechaliśmy koło bardzo charakterystycznego ceglanego budynku sądu przy ul. Podwale, oraz przez deptak na ul. Szewskiej, by dojechać na kolejny fotostop na moście Mieszczańskim. Oprócz bycia fotogenicznym, miejsce to charakteryzuje się przejazdem w dwie strony wyłącznie po jednym torze.



Stąd już zjechaliśmy do zajezdni, gdzie czekał na nas biało-niebieski przegubowy ikarus. Charakterystyczny pojazd posiada jedynie dwie pary drzwi i dużo podwójnych foteli. Wcześniej służył w węgierskim wojsku. Udaliśmy się nim na wycieczkę po północno-zachodnich okolicach Wrocławia, zahaczając o Leśnicę, Żar, Brzezinkę Średzką i Pracze Odrzańskie. Były to idealne tereny na przejażdżkę tym nie do końca miejskim pojazdem.



Po powrocie naszym członkom otworzyły się wrota hal, w których Koledzy i Koleżanki z KSTM trzymają swoje pojazdy. Mogliśmy z bliska zobaczyć zarówno różne tramwaje, jak również autobusy – te z lśniącym lakierem, jak i w trakcie remontu oraz czekające w kolejce.




Była m.in. przegubowa „stodwójka” nr 2069, dawna warszawska „enka” nr 1332, kultowe „stopiątki” czy czeska „tetrójka”. Ogromne wrażenie zrobił też czteroosiowy wagon Maximum z 1901 roku! Do tego wszystkiego autobusy wszelkich kolorów i gabarytów – czerwone i żółte ikarusy, remontowany jelcz PR110 i przyczepa do „ogórka”, a nawet legenda wrocławskich zabytków, czyli „ogórek” cabrio „Fredruś”. Zobaczyliśmy też drugiego w Polsce przegubowego Zemuna, który oczekuje remontu. Ta, robiąca ogromne wrażenie kolekcja, jest jedną z najprężniej rozwijających się w naszym kraju!

Po tak intensywnym dniu przyszedł czas na powrót. Autosan dał radę i trasę na Marymont pokonał w podobnym czasie, dzięki czemu dotarliśmy na miejsce około 22:30.
Serdecznie dziękujemy Klubowi Sympatyków Transportu Miejskiego za przyjęcie naszej grupy, wiele atrakcji oraz okazję do wymiany doświadczeń!