KMKM Warszawa

Przygotowujemy informację pasażerską w Ostrowcu

W dniach 4-6 marca nasi klubowi koledzy uczestniczyli w wyjeździe do Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie dokonali modernizacji systemu informacji pasażerskiej. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji.

Dzięki aktywności Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej na przełomie 2019 i 2020 roku doszło do zakupienia przez MZK w Ostrowcu Świętokrzyskim pięciu wycofanych z MZA Jelczy Mastero. W krótkim czasie zakup rozszerzono o dwa kolejne autobusy, a w rok później jeszcze o kolejne dwa. W ten sposób autobusy Jelcz M121I stały się najliczniejszą serią w taborze ostrowieckiego przewoźnika. Ze względu na pozostawienie w nich warszawskiego wyposażenia, wśród członków KMKM zrodził się pomysł uruchomienia głosowej informacji pasażerskiej.

Spotykając się z przychylnością kierownictwa MZK w Ostrowcu Świętokrzyskim członkowie Klubu Paweł Sitek i Mateusz Kurowski zaproponowali opracowanie i wdrożenie całego systemu mając za wzór ten funkcjonujący w Warszawie. Na potrzeby zapowiedzi przystanków głosu udzielił Piotr Michalski – aktor warszawskiego Teatru Baj, a profesjonalną sesję nagraniową zrealizował Paweł Zadrożny.

Jeden z komunikatów przygotowanych dla MZK Ostrowiec

Dzięki obecności osprzętu systemu informacji liniowej w dziewięciu Jelczach Mastero możliwe było praktycznie bezproblemowe uruchomienie zapowiedzi głosowych. Wymagało to wgrania rozkładu jazdy na autokomputery, które to na podstawie przejechanej drogi wygłaszają komunikaty o aktualnym i następnym przystanku na trasie oraz plików dźwiękowych na urządzenie zapowiadające. Nieco więcej pracy wymagał Solaris o numerze 207. Autobus ten pochodzi z Białegostoku, gdzie pracował z systemem Pixel, niekompatybilnym z resztą floty w MZK. Podjęta została decyzja o wymianie systemu na R&G pochodzący z demontażu kasowanych warszawskich autobusów.

W chwili obecnej przygotowano już zapowiedzi w 10 autobusach. W dalszej kolejności wyposażone będą kolejne pojazdy, w tym pokrakowskie Solarisy. Uruchomienie całego zapowiadania wymaga jednak dokładnego sprawdzenia systemu, dołożenia wyposażenia i wyeliminowania wszystkich pojawiających się usterek. Z tego powodu jeden z pojazdów wykorzystaliśmy jako autobus pomiarowy. Oprócz Marcina Żabickiego, który nigdy liniowo nie jeździł Jelczami Mastero, za kierownicą usiadł też wyraźnie uszczęśliwiony Konrad Frąk, jeżdżący tymi pojazdami do samego ich końca w stolicy.

Prowadzone są również prace inwentaryzacyjne odnośnie konkretnych lokalizacji przystanków autobusowych. Mają one na celu przygotowanie kompletnego schematu sieci wraz z przystankami oraz dekoracji liniowych (tzw. “korali”).

Gwoli przypomnienia – do Ostrowca trafiły następujące pojazdy:
4926 – ob. 301
4937 – ob. 302
4916 – ob. 303
4915 – ob. 304
4949 – ob. 305
4925 – ob. 306
4953 – ob. 307
4912 – ob. 308
4946 – ob. 309

Autobusy bez większych problemów radzą sobie w obsłudze codziennych zadań. Podczas naszego pobytu w Ostrowcu na lakierowanie czekał ostatni z nich – 309.


Na marginesie prac związanych z przygotowaniem nagłośnienia w ostrowieckich autobusów, Marcin Żabicki przeprowadził bardzo interesującą kwerendę mającą na celu udokumentowanie historii ostrowieckich autobusów. Punktem wyjścia było poszukiwanie informacji o pięciu Jelczach PR110U (bliźniaczych pojazdach w stosunku do klubowego 5299), które w sierpniu 1982 roku przekazano ze stołecznego MZK do Ostrowca.

Komunikacja miejska w Ostrowcu Św. na przełomie lat 70. i 80. przeżywała drastyczne niedobory taborowe. Eksploatowano głównie przestarzałe, wyeksploatowane i za małe Sany H100B (patrz klubowy 160), które nie były w stanie sprostać dynamicznie rozwijającej się Hucie w Ostrowcu. Ze znalezionych dokumentów wynika, że w maju 1979 roku dostarczono jedynie 5 sztuk fabrycznie nowych Jelczy PR110U – co było przysłowiową kroplą w morzu potrzeb. Wyjściem awaryjnym stało się pozyskanie używanych autobusów tego typu, których z radością pozbywały się WPK Katowice i MZK Warszawa. Pojazdy te pozwoliły na przetrwanie ostrowieckiej komunikacji miejskiej w pierwszej połowie lat 80.

Niemniej interesujące są losy ostrowieckich autobusów po 1989 roku. Po przemianach gospodarczych gwałtownie spadły potrzeby przewozowe oraz możliwości ich finasowania. I tak niemal 50% floty stało się zbędne i stanęło pod płotem. W większości jednak nie trafiły na złom, ale okazały się pożądanym towarem wśród rozwijających się prywatnych przewoźników – głównie z Warszawy.

W pierwszym rzucie wyeksploatowane ostrowieckie peery stanowiły uzupełnienie taboru pierwszych ajentów na warszawskich liniach tak jak wóz A054 (ex 336) przeznaczony do obsługi linii 805. Warszawiacy mogli też korzystać z ostrowieckiego miga z oryginalnym numerem 613 i herbem na podmiejskiej linii Z. Z czasem poostrowieckie Jelcze M11 zdominowały tabor prywatnej firmy RAPID-BUS, którą można uznać za początek poważniejszych prywatnych przewoźników autobusowych w sieci ZTM Warszawa. Ich funkcjonowanie zostało udokumentowane na zdjęciach: A203 (ex 612), A204 (ex 604), A205 (ex 611), A206 (ex 618), A208 (ex 614), A209 (ex 615). W 1995 roku pojawiły się na warszawskich ulicach kolejne trzy ostrowieckie Jelcze – tym razem po kapitalnej odbudowie w Kapenie – w barwach piaseczyńskiego PKS, również obsługującego linie ZTM (na zdjęciu dawny 379 już u kolejnego właściciela – CoachEurope). Znalezione właśnie w Ostrowcu stare dokumenty dają bardzo interesujące światło na transformację komunikacji miejskiej w końcu ubiegłego stulecia.

Wyniki poszukiwań Marcina można znaleźć m.in. w kartotekach używanych autobusów MAN SL200 z Berlina i z Augsburga oraz jako odkrycie smaczków o których wiele osób nie wiedziało: zdjęcie Ikarusa 280.26 nr 501 czy zdjęcie używanych autobusów Gräf & Steyr.

A tak wyglądał tabor komunalnego przewoźnika w Ostrowcu w 2015 roku:

Ponieważ – jak się okazuje – historia cyklicznie zatacza koła, pozostaje spodziewać się, że w Warszawie kiedyś znów jeździć będzie jakiś poostrowiecki autobus…